Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 12:53
Reklama jak rozmawiać ze sztuczną inteligencją

Paniusie i gaździny

Maria Waluś #HawSiednijiSePogodomy
Paniusie i gaździny

Przyjechały takie paniusie do Miyndzybrodzia, z wielkigo miasta, godajom ze spod Warsawy, ale pewnie były z Warsawy ino nie kciały powiedzieć. Rozesły się po wsi i chodzom, paczom i sukajom, ka tu miesko sołtys. Idom, paczom jest piękno chałpa wyrychtowano i jest tablicka sołtys. Pytajom się go co się we wsi dzieje, jakie łorganizacje działajom. My się kciały spotkać z paniusiami – gaździnami u wos we wsi. Sołtys na to godo, ze u nos paniusiów nima, som ino gospodynie i prowdziwe gaździny, nale jak się kcecie spotkać to jo wom to załatwię. I tak się stało, sołtys zawołoł gaździny z koła gospodyń i zaxcły godac z tymi paniusiami. Przewodniconco się pyto – a co wy kcecie robić z nami? Godac, śpiywać, podpaczyć jak my tu zyjemy? Na to paniusie godajom, ze kcom zobocyc jak się tu zyje cy jes ekologia, bio i jak sprawy z chłopami wyglondajom. Tak pomalucku se pogodomy trochę wy trochę my, żeby my były zadowolone z tego. To co trza zrobić? No trza jakieśik spotkania zrobić. Downij na to się godało kursy a dzisiaj się godo warstaty. I tak się zacyło – godajom, żeby to nie było za dugo, bo gaździny majom łobowionzki, i tes chłopów w chałpie a to jes wożno rzec. Zesły się na pirsy dzień tyk warsztatów i tak godajom nase gaździny- a co wy warzycie?Na to paniusie – my nie gotujemy, my tak na zielono, pietruszka, selerek, troszeczkę posolimy bo to niezdrowe i podajemy to na śniadanie, obiad i kolacje. Nase gaździnki posuchały i godajom, ze trza to spróbować. Posły do swoik łogródków, naskubały zieleniny i na warstaty przyniesły. Zacły z tego ryktować dania. Hanusia przysła do chałpy i godo Jyndruś, tu mos łobiod, łotwarła steropianowe pudełecko z troskom zieleniny polanej łolejem, trochę zimnioka. On to zjod, popatrzył na niom, na siebie – piersy dzień to się do wyczymać. Na wiecór była kromecka cornego chleba posmarowano masłem, tes to zjod. Umył się i posed legać. Hanusia godo, ze cosik ji to nie pasuje, bo łun tak nigdy nie robił. Pogodoł, połopowiadoł, a tu łobrócony zadkiem, to się poyto co mu jes, a łun na to ze straśnie słaby jes. Pomyślała se, ze jak słaby to nic dzisiok jus nie bydzie, nale łobróciła się ku niemu i lezy. Rano wstali, roześli sie a łuna posła zas na te warstaty.Zacła godac z gaździnkami, ze jeji chłop niezadowolony ani z łobiadu ani z wiecerzy. Ugodały sie, ze pokozom paniusiom co się u nos warzy. Jka przysły paniusie to gaździny powyciągały do rosołu, do kapuśniorki i uwarzyły piersy roz. Zesły si etez chłopy i godajom tak, ze to niemoze być, te nase baby powarjowały bo nos kcom zieleninom kormić, i jesce kwila i nos wyprowadzom na łąke jak kozy i krowy. Co wtedy bydzie? Syćka się ugodali ze do sołtysa trza iść bo łun te paniusie do wsi wpuścił. Pogodali ze sołtysem i uradzili, ze pójdom na łostatni dzień tyk warsztatów. Pośłi do remizy i jus łod progu culi ze cosik pachnie inacyj, paczom a tu golonko, kapuśniorka, mascone ziymnioki ale tes na talerzak te zieleniny z cornym chlebym. Siedli wszyscy i zacli jeś. Chłopy od razu chycili się tego co prowdziwe, dobre i z cego jes siła i różne przyjemności tes można robić. Paniusie godały ze som specjalne tabletki i można sie nimi wspomóc jak trzeba. Hanuisa na to pedziała, ze lepij dobrej kiełbasy kupić abo kure zabić i uwarzyć niż piniondze wydawać. Skońcyło się tak, ze paniusie się naucyły gotować po nasymu i pojechały do chałpy. A sołtys ino stwierdził, ze ka diabeł nimoze to babe trza posłać. Maria Waluś #HawSiednijiSePogodomy

#HawSiednijiSePogodomy
Projekt łączący tradycyjną góralską gwarę ze współczesnym językiem. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu w ramach programu Narodowego Centrum Kultury EtnoPolska 2021.


Podziel się
Oceń

Reklama